Jest rzeczą oczywistą, że z nielegalną dystrybucją plików, agresją w Internecie i niedozwolonymi treściami (np. serwisy propagujące nazizm i nienawiść na tle rasowym) należy walczyć. Zgadzają się z tym politycy, których działania często są jednak zupełnie nietrafione i raczej szkodzą, niż pomagają w oczyszczaniu Sieci.
Branża marketingu, komunikacji oraz mediów, uzyskując dostęp do własności intelektualnej dużych firm, stają się celem cyberprzestępców, którzy postrzegają je jako „słabe ogniwo” w systemie bezpieczeństwa. Duże firmy z wyższym prawdopodobieństwem podejmą większy wysiłek w celu zabezpieczenia danych, które znalazły się w obrębie ich organizacji, jednak angażowani przez nie podwykonawcy często nie przestrzegają tak rygorystycznych standardów. Cyberprzestępcom opłaca się brać na celownik zewnętrzne portale posiadające dostęp do cennych danych klientów.